poniedziałek, 1 września 2014

Moskwa

Dwa dni w Moskwie już za nami. Tradycyjnie w pierwszej kolejności pognaliśmy na Plac Czerwony i...dla odmiany lekkie rozczarowanie. Jak na złość od 30 sierpnia przez tydzień trwa jakiś festyn i cały plac jest zawalony namiotami, stoiskami z pamiątkami, barierkami, jeszcze większą ilością turystów pewnie niż zwykle i mundurowymi kierującymi ruchem pieszym tak, że nie można się nawet na chwilę zatrzymać chcąc zasznurować sznurowadło, a co za tym wszystkim idzie brak było właściwie możliwości złapania jakiegoś fajnego ujęcia. W zasadzie brak był w ogóle możliwości zrobienia jakiegoś sensownego zdjęcia czegokolwiek więc zdecydowałem, że skoro nie mogę mieć fajnego ujęcia np. Soboru Wasyla Błogosławionego to nie będę miał nic :) A jak słynny Sobór i w ogóle Plac Czerwony wygląda i tak wszyscy wiedzą. Zresztą Kasia jakieś fotki robiła i coś tam na bloga wczoraj wrzuciła.


Będąc w pobliżu Kremla nie mogliśmy nie zajrzeć do sławnego domu towarowego GUM. Spodziewałem się tam znaleźć sklepy dla rosyjskich nuworyszy z portfelami większymi niż mój plecak na wyprawę ale o dziwo nie było tak źle. Tzn. takowe też były ale znaleźliśmy z Kasią na ostatnim trzecim piętrze fajną stołówkę, w której się głównie żywiliśmy podczas pobytu tutaj. Dało się zjeść całkiem syty obiad za niecałe 15zł  (np. całkiem niezły chłodnik za 70 rubli, tj. ok. 6zł).

Dom Towarowy GUM

Najedzeni wybraliśmy się na przechadzkę ulicą Arbat (jak podaje przewodnik niegdysiejsza dzielnica artystów i sław takich jak Bułhakow, Maksym Gorki, Puszkin, Czechow i innych mniej lub bardziej znanych). Przypomina mi trochę Sopocki Monciak w sezonie tylko ze 2 razy szerszy i kilka razy dłuższy. Pełno tam stoisk ulicznych malarzy i portrecistów, grajków ulicznych, sprzedawców książek, wszelkiego rodzaju jadła no i rzecz jasna tandetnej chińszczyzny pod postacią miliarda matrioszek (z Putinem oczywiście na czele), drewnianej cepelii i ceramicznych niedźwiedzi z ruskimi wypiekami na policzkach :) Ale w sumie, poza może tymi matrioszkami a la putin i cepelią, całkiem przyjemne miejsce w Moskwie.

Stoisko malarskie

Kram z jedzeniem

Stoisko z książkami

Uliczny grajek (nawet niezłą muzę grał)

Wracając do hostelu zajrzeliśmy jeszcze na chwilę do najpiękniejszych (wg przewodnika) delikatesów w Rosji - domu towarowego Jelisiejew. I fatycznie wnętrze robi wrażenie. Największe zaraz po cenach. Podejrzewam, że tak może wyglądać spiżarnia Abramowicza:

Delikatesy Jelisiejew

Delikatesy Jelisiejew

Delikatesy Jelisiejew



Drugi dzień w całości pozostawiliśmy sobie na objechanie najbardziej interesujących i najładniejszych stacji metra moskiewskiego. Poniżej kilka z nich:

Elektrosawodskaja

Komsomolskaja

Nowoslobodskaja

Kijewskaja

Wracając zajrzeliśmy jeszcze na chwilę do Parku Gorkiego gdzie miał stać prom kosmiczny Buran. Promu niestety już nie było (gdzieś go przeniesiono) ale za to była mało płochliwa wiewiórka, która podchodziła na wyciągnięcie ręki:

Ruski wiewiór


Czy podobała nam się Moskwa? Przyznam, że mnie nie urzekła. Owszem piękne mają tu metro. Pewnie Plac Czerwony jak nie jest schowany pod namiotem też robi wrażenie. Można nacieszyć oko kawalkadami ferrari, bentleyów, mercedesów amg i innych aut, na które pewnie nie zarobię choćbym żył kolejne 1000 lat. Można wreszcie podziwiać Jezioro Łabędzie w teatrze Bolszoj lub robić zakupy w pięknych domach towarowych. Niestety życie codzienne szarego człowieka potrafi być dość uciążliwe. Żeby przejść na drugą stronę ulicy trzeba drałować kilometr do najbliższego przejścia podziemnego bo nikt nie pomyślał, że można tutaj chodzić pieszo. Ew. można się pokusić o przejście w miejscu nieoznakowanym (kilka razy tak zrobiliśmy) ale biorąc pod uwagę, że ulice mają po 5 pasów w każdą stronę a auta jeżdżą po 150km/h to nie jest to komfortowe. Swoją drogą to co dzieje się na ulicach Moskwy mrozi krew w żyłach. Osobiście nigdy w życiu nie odważyłbym się tu wyjechać czymkolwiek na drogi. Może czołgiem co najwyżej.
Po drugie Moskwa jest strasznie policyjnym miastem. Mam wrażenie, że połowa jej mieszkańców jest zatrudniona w Policji, OMONie i innych służbach porządkowo-represyjnych. Na każdej stacji metra, na każdym skrzyżowaniu, przy każdym ważniejszym budynku, na każdej ulicy co kilkaset metrów stoją faceci w mundurach, siedzą po kilku w KAMAZach lub przechadzają się tu i tam. Niby nie odniosłem wrażenia, że coś mi od nich grozi ale irytowała mnie ich wszędobylska obecność. A już do szału mnie doprowadzili kiedy pierwszego dnia po wieczornym spacerze wokół Kremla próbowaliśmy wrócić do hostelu. Najpierw odcięli cały most nad rzeką Moskwą bo miały być puszczane fajerwerki i sterczeliśmy tam przez ponad pół godziny. Chociaż z drugiego kierunku ludzie sobie szli. Jak po widowisku nas puścili to po przejściu może 200 metrów trafiliśmy na kolejny punkt kontrolny z 10-cioma super komandosami, bramkami do wykrywania nie wiadomo czego i oczywiście nie pozwolono nam przejść dalej. Nie bo nie. A zatrzymaj się tylko na chwilę - od razu cię doskoczą i każą czym prędzej się oddalić.
Do tego wszystkiego traktowanie z wyższością - widoczne szczególnie na ulicach - normalnych ludzi przez nowobogackich rusków i mamy obraz Moskwy, w której raczej nie chciałbym mieszkać. Owszem warto pewnie wpaść na dzień lub dwa, zobaczyć znane i ciekawe miejsca, ale tylko tyle. I w sumie dobrze, bo już jutro czeka nas pociąg do Irkucka.

Na koniec filmy z Kasi telefonu: 




11 komentarzy:

  1. W ogóle nie widać WAS na tych zdjęciach! Tak nie może być ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już naprawiliśmy nasz błąd ;) Pozdrawiamy z Ułan Bator.
      Ps. Za kilka tygodni postaram się o post z A380 :D

      Usuń
  2. Kochani,
    My czekamy aż telewizja zacznie relacjonować Waszą wyprawę.
    A tak poważnie, cieszymy się, że - jak dotąd - wszystko idzie zgodnie z planem i jesteście zadowoleni. Relacje wspaniałe, ale byłoby jeszcze ciekawiej, gdyby na fotkach byliście osobiście.
    A tak na marginesie: cieszymy się, ale targają nami i inne uczucia i emocje. Oprócz radości, dumy, zadowolenia a może także zazdrości z Waszych sukcesów, odczuwamy również obawy, by nie rzecz strach. Ale tak to już bywa w życiu. Każde pokolenie inaczej patrzy i ocenia wiele spraw, a im jesteśmy starsi, tym bardziej ostrożni i stąd pojawiają się wspomniane uczucia.
    Cieszymy się jednak, że możecie realizować swoje marzenia i oby udało Wam się zrealizować wszystko co zaplanowaliście.
    Piszcie często, dodawajcie wiele zdjęć (szczególnie z Wami) i niech Wam się szczęści,
    Rodzice

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Ja wciąż jestem pod wrażeniem Waszej inicjatywy i tego jak się tym dzielicie.
    ...a teraz przed Wami jeden z punktów głównych przedsięwzięcia, czyli słynna "ruska eskaemka";) Życzę powodzenia, wrażeń(nie za silnych) i znośnych współpasażerów.
    Pozdro i czekamy na więcej,
    Filip z Alą

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymamy za was kciuki, bawcie się dobrze ale oczy miejcie szeroko otwarte. Zazdrościmy wam następnym razem pojedziemy wszyscy. Ściskamy i tęsknimy

    M.W.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknie za Wami!! Jestem pewna, że wrócimy tu wszyscy razem, raz jeszcze :)

      Usuń
  5. Dzięki wszystkim za odwiedziny i komentarze. Nie spodziewałem się takiej popularności :) Chociaż to pewnie efekt świeżości i z czasem poczytność zmaleje, ale i tak nam bardzo miło. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochamy Was .Beniu masz wybitny talent pisarski .Kasiu to cudowne że tak dobrze znasz rosyjski .Jesteśmy z Was dumni i cieszymy sie że tak dobrze sobie radzicie . Wyciągnijcie z tej podróży jaknajwięcej przyjemności wiadomości miłości obecności .
    MW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sam jestem zaskoczony tam jak mi to pisanie idzie. Spodziewałem się, że w potwornych bólach będzie się rodziło każde zdanie a tu proszę...jak zacznę to mam problemy żeby skończyć :) Chociaż z tym talentem to lekka przesada :) Pozdrawiamy z (brzydkiego) Ułan Bator

      Usuń
  7. Мы любим вас. ты Бэню имеешь яркий писательский талант. Катя это чудесное что ты так хорошо знаешься российский. мы мы гордые вами и мы радуем се что вы так хорошо справляетесь. Извлеките из этого путешествия якнайвенцей удовольствия известия любви присутствия.
    МВ

    OdpowiedzUsuń